MODA NA ŻYWE TRUPY, czyli fenomen “ The Walking Dead”

Jak już wspominałam w swoim poprzednim poście nic co “zombie” nie jest mi obce. W cały ten “zombieland” wprowadził mnie serial The Walking Dead bo to od niego zaczęła się moja przygoda z żywymi trupami i krajobrazami postapokaliptycznymi, które uwielbiam (chyba dlatego jako jedna z nielicznych lubię jeździć samochodem po naszych polskich drogach). Od czasu, gdy obejrzałam pierwszy odcinek serialu TWD minęły dwa lata, w ciągu których nieustannie oglądam i poszukuję nowych filmów i seriali w tej tematyce (najwięcej w czasie sesji no bo co miałabym robić). Jednak wszystkie porównuję z The Walking Dead. Co wpłynęło na tak wielką popularność serialu?

Sam serial The Walking Dead jest adaptacją komiksu o tym samym tytule. Autorem scenariusza jest Robert Kirkman, a rysownikami są Tony Moore i Charlie Adlard. Komiks wydawany jest od 2003 roku, a fani po dziś dzień mogą się cieszyć kolejnymi wydawanymi tomami. I tu muszę się do czegoś przyznać… Komiks to taka forma prezentowania treści, przez którą nie potrafię przebrnąć, a jednocześnie bardzo podziwiam twórców, którzy muszą posiadać wielką wyobraźnię i talent żeby przedstawić wszystko w formie graficznej. Strasznie męczy mnie jednoczesne ogarnianie obrazków, wypowiedzi postaci, podpisów pod obrazkami… Zdecydowanie wolę książki, w których moja wyobraźnia musi stworzyć cały świat opowieści lub gdy mam wszystko podane jak na „tacy” tak jak to jest w serialu. I to o serialu mogę się wypowiedzieć najwięcej 🙂 W sumie wydaje mi się, że większość fanów TWD swoją przygodę zaczęło nie z komiksem lecz z telewizyjnym odpowiednikiem. Komiksy mają swoją ograniczoną grupę miłośników, a ich reklama nie należy do najlepszych. Seriale ogląda każdy i również do każdego ich reklama dociera pochłaniając ogromne budżety.

Głównym atutem TWD jak i jego reklamą jest reżyser Frank Darabont pracujący nad takimi produkcjami jak  Zielona mila czy Skazani na Shashank . Każda porządna adaptacja powinna powstawać pod okiem twórcy adaptowanego dzieła. Tak jest i w tym przypadku gdyż Robert Kirkman sprawował pieczę nad całą produkcją.

Serial miał swoja premierę 31 października 2010 roku, a już tydzień od emisji pierwszego odcinka zapowiedziano kontynuację serialu. Liczba widzów systematycznie wzrastała. Pierwszy odcinek 5 sezonu zgromadził przed telewizorami rekordowe 17,5 miliona widzów! Nie ma co się dziwić. Twórcy już od pierwszego sezonu przyciągają genialną charakteryzacją, widokiem opustoszałego miasta i skomplikowanymi relacjami pomiędzy bohaterami. Jak dla mnie najlepszy był pierwszy i drugi sezon. Takich emocji dawno nie było w żadnym serialu! Moim ulubionym odcinkiem jest ten z narodzinami Judith. Pojawiający się w trzecim sezonie wątek Gubernatora trochę wybił mnie z historii i trwał bardzo długo, niemniej jednak był kluczowy dla rozwoju akcji 🙂 Każdy ma swoje lepsze i gorsze wspomnienia z tym serialem. Chętnie się dowiem co Wy sądzicie na ten temat 🙂

Kiedy serial okazał się strzałem w dziesiątkę  przynosząc ogromne zyski za ciosem poszli twórcy gier komputerowych. W 2012 roku powstała gra The Walking Dead. Nie trudno się domyślić, że zyskała wielką popularność i mnóstwo pozytywnych recenzji. Gra doczekała się kolejnych części z podobnie wielkim sukcesem.

Ja również poszłam za ciosem i postanowiłam zaspokoić swoją ciekawość i zagrać. Nie będę ukrywać, że miałam okazję obcować z lepszymi grami. Za dużo w niej dialogów, najczęściej aktywność gracza skupia się na wyborze jednej z kilku wypowiedzi, gdzie wybór ten determinuje dalsze wydarzenia. Pierwsza rozgrywka jest najciekawsza jednak chcąc przejść ponownie grę staje się ona po prostu przewidywalna. Plusem jest to że grafika nawiązuje do komiksu, podkreślając że bez niego nie byłoby całej historii.

Najświeższą produkcją ściśle powiązaną z TWD jest Fear the Walking Dead. Jest to jego spin-off, a zarazem prequel. Tak jak poprzednio tak i teraz pracuje nad nim Robert Kirkman. Pomimo że jest to „świeżynka” bo premiera miała miejsce w sierpniu tego roku, zapowiedziano emitowanie kolejnych sezonów. Zobaczymy czy uda się powtórzyć sukces sprzed pięciu lat 🙂

 Szukając czegoś w podobnej tematyce zdałam sobie sprawę jak wiele niezależnych produkcji nawiązuje do TWD. Wspomnieć tu chcę o jednej mianowicie o Z Nation. Serial ten miał premierę we wrześniu 2014 roku, a więc całkiem niedawno. Początek, niby wszystko ładnie pięknie, inna historia, inni bohaterowie, a tu nagle już w 3 odcinku z liścia uderza epizod zorganizowanej grupy kanibali. Przypomnę, że w The Walking Dead pojawiło się to samo. Z tym że ludzie zwabiani byli na tak zwane „Sanktuarium”. Obiecano im miejsce bezpieczne, spokojne, wolne od zombie.

To co zrobili twórcy Z Nation mnie lekko  zdziwiło. Otóż kobiety należące do grupy kanibali udawały prostytutki wabiąc klientów, by ich mordować i dostarczać grupie pożywienia [*] (moja interpretacja tego epizodu: najstarszy zawód świata – ostatni zawód świata). Trudno o bardziej naciągany, irracjonalny pomysł przerobienia epizodu jakże udanego w innej produkcji.

Zdecydowanie po premierze TWD rynek wypełnił się lepszymi i gorszymi tworami (te lepsze mnie cieszą, te gorsze śmieszą). W tym całym natłoku twórczości brak mi pełnometrażowych filmów. Od czasu premiery World War Z w 2013 roku nie pojawiło się nic w tej tematyce. Po fali wampirów, wilkołaków, Grey’ów, o których się słyszało 50 razy dziennie, czekam na falę zombie w kinie!lusi


Dodaj komentarz